Wysłany przez: Mateusz
« dnia: Luty 19, 2015, 11:36:45 »To że nie mówił wprost że jest Bogiem, nie jest ŻADNĄ wskazówką aby twierdzić że nie ma natury Boskiej. Bo jak zrozumieć ten znany wers „ Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. „ Zważywszy np. na to „ Jezus odpowiedział: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest „Nie bardzo jestem w stanie pojąć sens w tym co napisałeś. Nie rozumiem, jak cytatem podanym przez siebie, chcesz poprzeć boskość Jezusa, a z drugiej strony, w Twojej końcowej konkluzji nie widzę zgodności z tym, co Sam Syn powiedział w modlitwie,-jednak nie do siebie, ale drugiej osoby, i bezsprzecznie górującej nad nim:"To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa"(Jana 17:3).
[Mk 12;29]
Bóg umiłował człowieka, zaś Jego jednorodzony Syn złożył Ofiarę z własnej Krwi. Uważam że należy uwzględnić odmienną rolę Ojca i Syna, a od dnia Pięćdziesiątnicy też i Ducha Świętego. Ale cały czas można mówić tylko o jednym i jedynym Bogu. W ludzkim umyśle tego nie da się zmieścić. Lecz właśnie taki jest Bóg, Niepojęty, Niezgłębiony, Nieograniczony. Nieograniczony naszymi wymiarami i zmysłami. A Ty usiłujesz to robić twierdząc że nie jest Bogiem. To w takim układzie jak Go zdefiniujesz ?
Skoro, Jezus uzależnia życie, od poznania osoby Boga, i jego osoby, a poznanie jest przeciwieńsatwem tajemnicy, to coś tutaj Jaabes jest nie tak...Nie sądzisz?